czwartek, 28 listopada 2013



Święto Dziękczynienia
 
       23 listopada 1789 roku pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych George Washington ustanowił Święto Dziękczynienia (Thanksgiving Day). Obchodzone jest ono w każdy czwarty czwartek listopada.
 
       Święto Dziękczynienia zawdzięcza swój początek pielgrzymom, którzy na słynnym statku Mayflower przypłynęli jesienią 1620 roku do wybrzeży Cape Cod i na terenach dzisiejszego stanu Massachusetts założyli kolonię Plymouth. Jesienią następnego roku, po przetrwaniu ciężkiej zimy, która zabiła ponad połowę pielgrzymów, wspólnie z Indianami obchodzili rodzaj dożynek, dziękując Bogu za przeżycie i pierwsze obfite zbiory. Stąd na stole lokalne przysmaki: indyk, kukurydza i ciasto z dyni. Takie jest też, z nieznacznymi modyfikacjami, współczesne menu kolacji na Dzień Dziękczynienia.
Najbardziej amerykańskie ze świąt.

       Większość amerykanów spędzi je z rodziną i przyjaciółmi. Na stole królować będzie indyk. Jedną ze świątecznych rozrywek będą zakupy.
       W odróżnieniu od Bożego Narodzenia, Święto Dziękczynienia obchodzą wszyscy Amerykanie niezależnie od wyznawanej religii. Pieką Indyka, gromadzą się przy stole i zjadają ogromne ilości jedzenia. Dziesiątki milionów Amerykanów przemierzają kraj by zjeść obiad z najbliższymi. Na stole pojawiają się tradycyjne potrawy - oprócz indyka - szynka, makaron z serem, fasolka, placki i sos żurawinowy.    
       Tradycją Święta Dziękczynienia jest ułaskawienie indyka przez prezydenta. W środę Barack Obama darował życie dwóm ptakom o imionach Popcorn i Caramel
       O tytuł Narodowego Indyka Dziękczynienia walczyło w tym roku 80 przedstawicieli tego gatunku, a do finału federacja hodowców indyków wybrała dwa dorodne, 20-tygodniowe ptaki o imionach Caramel i Popcorn. W narodowym głosowaniu za pośrednictwem Facebooka i Twittera Amerykanie wybrali Popcorna.
      Tradycją Święta Dziękczynienia jest wspólne oglądanie meczów futbolu amerykańskiego. Tym razem jednak wielu Amerykanów uda się na zakupy bowiem szereg sklepów już w czwartek rozpocznie doroczne wyprzedaże.



środa, 27 listopada 2013



Coś dla rodziców  J




Niektóre działania rodziców mogą sprawić, by dzieci były szczęśliwsze. Pewne czynności opiekunów mogą mieć wpływ na przyszłość dzieci. Nie brzmi to dobrze, ale możemy zaprogramować dobrą przyszłość swojemu dziecku. Oto kilka krótkich wskazówek, które mogą was zainspirować do poszukiwania własnej drogi kontaktu z dzieckiem.

1. Zabawa
Luz, żarty, swoboda mogą pomóc w sukcesie społecznym. Rodzice pozwalający sobie na dowcipkowanie i swawole w zabawie z dziećmi dają im narzędzia do kreatywnego myślenia, nawiązywania przyjaźni i radzenia sobie ze stresem. Zabawy w dom, z wyimaginowanymi postaciami, gra w klasy pozwalają rozwijać kluczowe umiejętności i przygotowują mózgi dzieci do wyzwań dorosłości.

2. Pozytywne nastawienie                  
Rodzice, którzy wyrażają permanentnie negatywne emocje w stosunku do swoich dzieci lub traktują je oschle, mogą spodziewać się podobnych zachowań dzieci względem świata. Rodzic ma prawo do gniewu, złości, frustracji, ale powinna być zachowana zdrowa proporcja w okazywaniu uczuć.

3. Empatia
Badania pokazują, że umiejętność współodczuwania jest bardzo ważna w życiu, pomaga ludziom na elastyczność w obliczu wyzwań. Empatia łączy się z uważnością, umiejętnością „zarządzania” swoimi myślami i emocjami, a jednocześnie nie prowadzi do tłumienia emocji.

4. Zgoda na odejście
Zgoda na wyfrunięcie dziecka z rodzinnego gniazda lub po prostu zgoda na samodzielność. Jeśli opiekunowie będą się temu sprzeciwiać, dzieci mogą stać się niespokojne, mniej chętne do zdobywania nowych doświadczeń w porównaniu z dziećmi bardziej otwartych rodziców.

5. Troska o partnera
Narodziny dziecka są rewolucją w życiu. Czasem zmieniają się przy tej okazji relacje między partnerami, ich uczucie staje się silniejsze lub – przeciwnie – słabnie, przechodzą kryzys. Rodzice, którzy cierpią z powodu niestabilności w związku, rozważają rozwód, mogą być jedną z przyczyn kłopotów dziecka ze snem. Badania opublikowane w 2011 roku w czasopiśmie Child Development wykazały, że problemy rodziców dzieci do dziewiątego miesiąca życia przyczyniają się do problemów ze snem w kolejnych miesiącach życia dziecka. Podejrzewa się, że przyczyną zaburzeń snu jest panujący w domu stres.

6. Troska o siebie
Jeśli podejrzewasz, że możesz mieć depresję, zadbaj o siebie! Badania pokazują, że mamy przygnębione, mniej angażują się emocjonalnie w opiekę nad dzieckiem, są bardziej odporne na płacz dziecka, słowem – rzadziej reagują. Zła kondycja psychiczna matek wpływa na dziecko, powoduje sytuacje stresowe w późniejszym etapie życia, zaczynając od przedszkola.

7. Przywiązanie
Relacje rodziców i dzieci są bardzo ważne i mają wpływ na relacje dzieci w dorosłym życiu. Rodzice stanowią wzór do naśladowania. Badania z 2010 roku opublikowane w czasopiśmie Child Development wskazują, że pozytywne relacje między mamą a dzieckiem zapobiegają późniejszym problemom wychowawczym.

8. Wyrażaj siebie
Nastolatkowie, którzy są otwarci i bezpośredni względem rodziców, otwarcie wyrażają swoje opinie i są kłótliwi, są w także stanie odrzucić presję z zewnątrz. Innymi słowy – autonomia w domu sprzyja autonomii wśród przyjaciół. Nie ma ryzyka, że takie zachowania zburzą relację rodzic-dziecko. W rzeczywistości więź między dzieckiem i rodzicem umacnia się.

Nie ma uniwersalnej recepty na wychowanie dziecka. Rodzice, którzy dostosowali styl wychowania do osobowości dziecka, mają z nim lepsze relacje. Co więcej, dają mu poczucie bezpieczeństwa i wsparcia w każdej sytuacji.

 

Źródło: livescience.com

 

niedziela, 24 listopada 2013

.
Opowiadanie do tłumaczenia.
                   Once upon a time Cracow was just a little village situated on the Vistula River. Its inhabitants were very unhappy because of a terrifying dragon which lived in a dark cave near the village. As long as it wasn’t hungry, it slept in its cave snoring loudly. But very often it woke up and roared noisily calling for food from the villagers. It ate only children and sometimes young animals, so twice a week those poor people had to sacrifice one of their young girls or boys and give them to the monster.
 
Many brave knights couldn’t kill the creature. But there was one smart boy, a shoemaker’s son, who found the way to free the village. He took a young, tasty lamb, stuffed it with gunpowder and left in front of the cave. The always hungry dragon gobbled the lamb in one bite. Suddenly, the dragon felt that something was burning in its stomach. Great pain mixed with thirst made it run towards the river howling loudly and belching fire. After reaching the bank the dragon started to drink...
 
It drank, drank and drank...
 
Almost half of the river’s water had already disappeared in a gorge-like stomach when the villager’s heard a ‘Big boom’! It was the dragon which had burst after drinking too much.
 
That was the end. The long years of living under threat were over. All the people had a great party and lived happily ever after. The giant cave is still there nowadays. You can see it for yourself.

wtorek, 12 listopada 2013


REGULAMIN REGIONALNEGO KONKURSU    JĘZYKOWO-PLASTYCZNEGO
„LISTY DO ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA

Tematem konkursu jest list do świętego Mikołaja w języku angielskim.

Ocenie podlega zarówno treść listu, poprawność językowa, jak i forma plastyczna.

Wymagania konkursowe:

Format: kartka formatu A4 w pozycji pionowej, jednostronnie, najlepiej z bloku technicznego, na której uczestnik w kreatywny sposób łączy tekst z pracą plastyczną.

Technika: dowolna.

Treść listu:  tekst w języku angielskim, o długości co najmniej 4 zdań prostych, co najwyżej 15 zdań prostych. Gdy zajdzie prawdopodobieństwo, iż praca jest niesamodzielna, organizatorzy zastrzegają sobie możliwość dyskwalifikacji pracy. Tekst może być napisany ręcznie lub wydrukowany.

6. Pracę należy podpisać na odwrocie, zamieszczając następujące dane:

·         Imię i nazwisko autora pracy,

·         klasę, do której uczęszcza,

·         dokładny adres szkoły,

·         e-mail szkoły,

·         telefon do szkoły,

·         imię i nazwisko opiekuna, pod kierunkiem którego praca została wykonana.

piątek, 8 listopada 2013

GUY FAWEKS NIGHT
 






             Guy Faweks Night, czyli noc Guy’a Faweks’a to niezwykle ciekawe święto celebrowane w Wielkiej Brytanii.

           W 1605 roku grupa katolików uknuła spisek przeciwko królowi protestantowi, Jamesowi I. Jednym ze spiskowców był Guy Faweks. Wiedział, że 5 listopada wszyscy członkowie parlamentu oraz sam król będą obradować w budynku Parlamentu.

         Udało mu się wraz z grupą spiskowców podłożyć ładunek wybuchowy  w piwnicach tego budynku. Cały spisek został jednak odkryty. Żołnierze z łatwością znaleźli w piwnicach ładunek wybuchowy. Guy Faweks został złapany i powieszony, a reszta spiskowców zabita podczas ucieczki.
          Do dziś pamięta się o tym wydarzeniu, a noc 5 listopada świętuje się w Wielkiej Brytanii pod nazwą Guy Faweks Night. Dzieci robią kukły z gazet i słomy, wystawiają je na ulicy i proszą przechodniów „ penny for the Guy”, czyli o „ grosik dla Guy’a”. Za uzbierane pieniądze dzieci powyżej 14 lat kupują sztuczne ognie. Same kukły palone są na ognisku.
      Wiele miast organizuje nocne pokazy sztucznych ogni oraz ognisko do palenia kukieł. Jest to jedyna okazja w ciągu roku do oglądania takich pokazów, bowiem nie praktykuje się tego w czasie Sylwestra. Często pokazom towarzyszą  pieczone kiełbaski, ziemniaki i gorąca zupa.
        Ciekawostką jest związany z tą historią ceremoniał. Każdego roku w październiku przed otwarciem rocznej sesji Parlamentu przeszukiwane są piwnice pod budynkami, w których obraduje parlament.
 
 
 
 
 
 
 

środa, 6 listopada 2013

Coś dla rodziców :-)
 
Slow parenting, czyli rodzicielstwo powoli.

Współczesne dzieciństwo jest „fast”

Carl Honore, autor książki „Pod presją czasu. Dajmy dzieciom święty spokój!”, twórca ruchu „slow”, w swej książce przedstawia obraz współczesnego dzieciństwa. Twierdzi, iż nastąpił taki moment w historii rodzicielstwa, kiedy to rodzice zaczęli odczuwać ogromną presję, żeby nie tylko dać dziecku wszystko, co najlepsze, ale i wychować je na perfekcyjne w każdej dziedzinie. Zachowujemy się, jakbyśmy musieli wyprodukować dzieci najwyższej jakości, doskonałe pod każdym względem. Plany zajęć współczesnych dzieci wypełnione są po brzegi. Lista ich zajęć ciągnie się jak spaghetti: judo, angielski, balet, taniec, skrzypce, francuski, kaligrafia… Realizacja tak napiętego grafiku wymaga ciągłej kontroli i nadzoru.
Rodzice i nauczyciele twierdzą, że dzieciom trzeba zapewnić wiele różnorodnych zajęć, atrakcji, pomysłów, aby odniosły w życiu sukces. Dzieci jednak, podobnie jak dorośli, potrzebują chwil zatrzymania, kiedy odpoczywają, myślą, próbują zrozumieć siebie. Slow parenting stwarza dziecku przestrzeń do eksperymentowania, w której mogą się swobodnie rozwijać fantazja i kreatywność. Według tej koncepcji rodzice są towarzyszami życia swoich dzieci, nie zaś autorami ich starannie zaplanowanego życia.
Współczesnym próbom wychowywania perfekcyjnych dzieci towarzyszą coraz dłuższe kolejki w poradniach dziecięcych diagnozujących ADHD, dysleksję, czy nadwagę. Carl Honore zadaje sobie i nam pytanie, czy na pewno takie dzieciństwo chcemy oferować naszym dzieciom?
Slow parenting skłania do uświadomienia sobie, że tempo życia, nadmierne obciążenie go obowiązkami, zabija to, co najcenniejsze – właściwy dla każdego człowieka rytm. Nie chodzi zatem o dosłowne zwolnienie w każdej dziedzinie życia, ale o dostosowanie jego tempa do sytuacji i chwili. Carl Honore mówi: „Każdy z nas musi toczyć swoją walkę z prędkością”.

Jak w świecie „fast” zacząć być rodzicem „slow”?

Zacznijmy od prostych, codziennych czynności:
  • raz w tygodniu zróbmy dzień bez telewizora
  • zaplanujmy regularne rodzinne wycieczki
  • ograniczmy liczbę zajęć, w których biorą udział nasze dzieci
  • dajmy dzieciom czas na swobodną zabawę.
Rodzice, którzy rozpoczynają swoją przygodę ze slow parenting, mogą po „rozluźnieniu” dziecięcego kalendarza usłyszeć: „Nudzę się!”. Dzieci muszą na nowo nauczyć się swobodnej zabawy. To zwiększa ich zdolność do bycia niezależnymi oraz wzmaga kreatywność w rozwiązywaniu problemów. Większość rodziców zgadza się z tym, że warto zwolnić, choć zmiany nie zawsze przychodzą łatwo.
Społeczeństwo nie tylko szybko żyje, ale i uwielbia podążać za nowymi trendami. Czy slow parenting rzeczywiście jest nurtem innowacyjnym, czy może tylko nową nazwą dla zjawiska, które istniało od zawsze?
Wróćmy na chwilę myślami do lat osiemdziesiątych. Przypomnijmy sobie pokolenie dzieci, które czerpały radość z biegania po podwórku, kopania piłki, czy wiszenia na trzepaku. Nie stali wtedy przy nich rodzice, nie mówili, co mają robić, w co się bawić. Spostrzeżenia jednej z internautek są chyba bliskie wielu z nas: „Gdy do dyspozycji były jedynie kapsle, dziecięca kreatywność nie znała granic. Nikt się nie nudził, nikt nie był dyslektykiem, czy dzieckiem nadaktywnym. Kiedy ktoś miał problemy w nauce, nie szedł do psychologa, tylko powtarzał klasę. Dzieci jadły wtedy pączki popijając je słodką oranżadą i nie było problemów z dziecięcą nadwagą, bo były one wciąż w ruchu, całe dnie na dworze. Nie było całej masy zabawek interaktywnych, dzieci nie miały laptopów czy play station, w zamian miały czas na zawieranie przyjaźni…”
 
Artykuł zaczerpnięty ze strony www.dziecisawazne.pl
Autor: Marta Kabulska- psycholog.

poniedziałek, 4 listopada 2013


 
 
Halloween to święto wywodzące się z ceremonii Druidów – międzyplemiennego zakonu starożytnych kapłanów celtyckich. 31 X w tradycji pogańskiej to ostatni dzień roku, stąd tego dnia:
- żegnano lato
- witano zimę
- obchodzono również Święto Zmarłych.


Skąd wziął się zwyczaj przebierania ?

Wierzono, że jeżeli człowiek przebierze się na czarno, to duch uzna  go za swojego i zostawi w spokoju.

A skąd wziął się zwyczaj umieszczania dyni z wycięta twarzą na parapetach okien ?

Tradycja mówi, że irlandzki mężczyzna o imieniu Jack był stanowczo zbyt zły, by pójść do nieba. Wyrzucono go również z piekła za dokuczanie szatanowi. Został skazany na wieczną tułaczkę po ziemi. Szatan wyrzucając go dał mu kawałek żarzącego się węgla, by oświecał nim drogę. Jack włożył go do niedojedzonego kawałka rzepy. Irlandczycy przywieźli tę tradycję do Ameryki, gdzie dynia zastąpiła rzepę.
                       Tradycja ‘trick or treat’ czyli ‘poczęstunek albo psikus’ miała swój początek w Irlandii, gdzie farmerzy chodzili od domu do domu i prosili o żywność na Święto Zmarłych. Obiecywali hojnym dobrobyt, a skąpcom biedę.

Kościół chrześcijański surowo zakazał tych praktyk, przetrwały one jednak na dużej części wysp Brytyjskich, a stąd w XIX wieku trafiły do Stanów Zjednoczonych.

Obecnie Halloween to okazja do zabawy bez odniesień do religii i wierzeń. Dzieci poprzebierane za straszydła chodzą od domu do domu prosząc o łakocie i wspólnie urządzają zabawy i konkursy.